Od czego zacząć kręcenie swoich kosmetyków - część I - AKCESORIA PODSTAWOWE

Często spotykam się z komentarzem, że robiąc swoje kosmetyki trzeba mieć małe laboratorium. Ludzi przeraża myśl, że trzeba posiadać wiedzę co najmniej chemika. Spróbuję przekonać Was, że kręcenie swoich samoróbek nie jest czarną magią, choć produkty wychodzą w rzeczy samej magiczne…To prawie jak pieczenie ciasta. Masz przepis, kupujesz składniki, odmierzasz i działasz. Raz wyjdzie lepiej, raz gorzej, są produkty które lepiej współpracują, a niektóre są do niczego. Dokładnie tak jak w kuchni. :)

Dziś przedstawię Wam narzędzia potrzebne do kręcenia samoróbek.


NIEZBĘDNIK MIESZACZA – AKCESORIA PODSTAWOWE

1. Coś do dezynfekcji

Zanim zaczniemy pracę nad miksturami, obowiązkiem jest odkażenie każdego sprzętu, który będzie miał kontakt z naszą samoróbką. Można do tego wykorzystać spirytus, ale ja preferuję MIKROZID. Jest to płyn stosowany do dezynfekcji pola operacyjnego w szpitalach. Usuwa wszelkiego rodzaju wirusy, bakterie i grzyby. Cena za 1 l wynosi mniej więcej tyle co za 0,5 litra spirytusu. Jest to jedyny wydatek konieczny do poniesienia jeśli myślimy o produkcji w domowym zaciszu. 


2. Coś do wytarcia, wyłożenia blatu roboczego, etc

Po odkażeniu sprzętu nadmiar płynu dezynfekującego dobrze jest czymś usunąć. Idealne do tego są ręczniki kuchenne. Używam je także do odkładania wszystkich produktów, które używam podczas mieszania składników.

3. Coś do odmierzania 

Wystarczy łyżka kuchenna! Oczywiście z czasem jak zaczniecie bawić się w małego alchemika, zechcecie nabyć coś bardziej precyzyjnego. Ja po paru udanych samoróbkach, wsiąknęłam totalnie i nabyłam wagę jubilerską.

4. Coś do przyrządzania mieszanin

Dziewczyny, które tak jak ja tworzą swoje kosmetyki niejednokrotnie używają pięknych, szklanych zlewek. Ja od początku korzystam ze słoików i nie zamierzam tego zmieniać. 

5. Coś do mieszania

Jeśli decydujemy się robić krem, potrzebujemy czegoś do przemieszania, aby faza wodna i olejowa utworzyły emulsję. Na wielu blogach, jak i sklepach z półproduktami, często piszą o mieszadełku w postaci spieniacza do mleka. Długo używałam tego urządzenia, ale kremy były za bardzo napowietrzone. Ostatnio mieszałam już tylko łyżką i wyszedł super gładziutki krem, bez śladu powietrza. Do spieniacza już nie wrócę.

6. Coś do przechowywania

W necie znajdziemy mnóstwo stron z ofertą najrozmaitszych słoiczków, tubek, butelek do przechowania. Ja preferuję recycling. Kończy się komuś krem, tonik, szampon – proszę o zostawienie opakowania. I tak dysponuję już 2 szufladami opakowań do ponownego użycia. :)

Podsumowując, aby rozpocząć potrzebujemy następujące narzędzia:




Jak widzicie, moje laboratorium ma dość skromne wyposażenie!

W kolejnym poście pokażę Wam od czego najlepiej zacząć swoją przygodę z mieszaniem i  jakie półprodukty warto nabyć by cieszyć swoją samoróbką. 

Stay tuned i BUZIAKI!


NowszeWpisy StarszeWpisy Strona główna

0 komentarze:

Prześlij komentarz