Wraz z przeświadczeniem, że niedługo przyjdzie wiosna, zachciało mi się zamienić pomadki ochronne, na kolorową szminkę. Alchemiczna natura wymyśliła sobie kolorek różowy-nude. Co ogólnie potrzebujemy do zrobienia szminki:
  • opakowanie po zużytej pomadce (całą zawartość wygrzebana, opakowanie umyte i zdezynfekowane, środek natłuszczony jakimkolwiek olejem),
  • woski,
  • masła,
  • oleje płynne,
  • pigmenty.
Obliczona przeze mnie receptura jest na 6 g (moim zdaniem powinno być na 10g, gdyż są spore straty przy wlewaniu do opakowania). Najpierw przygotowuję bazę pigmentową (składniki ze sklepu kolorówka.com). U mnie:

  • puder jedwabny 0,2 ml
  • extender W 0,5 ml 
  • pigment aurora 0,5 ml
  • whisper of angels 0,5 ml
  • peach fuzz 0,3 ml
  • coral beige 0,2 ml
Czas najwyższy znowu postraszyć na blogu, bo coś dawno tego nie robiłam. :) Dziś w roli głównej PLASTIK!



Nie odkryję Ameryki pisząc, że tworzywa sztuczne są powszechnie stosowane do przechowywania i pakowania żywności i napojów, ale nie tylko, o czym przekonacie się dalej. Zastosowania obejmują opakowania jednorazowe i wielokrotnego użytku, plastikowe pojemniki, folie do owijania żywności, sztućce, butelki dla niemowląt, zabawki, itd.
Witajcie moi drodzy Czytelnicy!

Jestem zła bo chciałam napisać post o różu do policzków, ale zgubiłam gdzieś moją recepturę. SHIT!!! Tak czy inaczej, ponieważ kręcę ostatnio niemało, postanowiłam uzupełnić zaległości blogowe. Dzisiaj wpis dla zakochanych w podkładach mineralnych. 




To już 3 podkład zrobiony własnoręcznie. Każda kolejna receptura jest dopieszczana i śmiało mogę przyznać, że lepsza od poprzedniej. Składniki do jego wykonania pozyskałam w kolorowka.com.

Witajcie!!!

Czas na wyniki mojego olejowego rozdania. Dziękuję Wam za liczny udział, ale dziś zwycięzca jest tylko jeden. Gratulacje dla Nie Bieskiej! :) Czekaj na mojego maila. 

W niedługim czasie planuję kolejne rozdanie, a wiec głowa do góry! 


Uściski, 
Ekoholistka

Witajcie, 
U mnie ciąg dalszy "wietrzenia magazynów" i pozbywania się półproduktów. Pokończyły mi się peelingi, więc zatęskniłam za porządnym zdzierakiem do twarzy i taki właśnie ukręciłam.


Zastanawiałam się długo jak się do niego zabrać. Przeszukałam pół Internetu by znaleźć jakąś bazę czy inspirację, i jedyne, co mnie choć trochę oświeciło, to peelingi z korundem od Sylveco. Tak czy siak, patrząc na ich składy nie byłam w stanie bardzo się wzorować, ale widziałam, że mając porządny krem, jakiś surfaktant i korund, powinnam coś wyczarować. Nieskromnie przyznam, że wyszło lepiej niż przypuszczałam. 

Zaczynam od ukręcenia kremu (u mnie 50g):

Faza A (40%):
wosk pszczeli - 4%
monostearynian glicerolu (GMS) - 2%
alkohol cetylowy - 2%
masło shea - 2%
macerat z marchwi - 10%
olej z pestek wiśni - 20%

Faza B (56%):
woda - 56%

Faza C (4%):
decyl glucoside - 2%
coco-glucoside - 2%
konserwant FEOG - 5 kropli
olejek herbaciany 5 kropli

Osobno podgrzewam fazę wodną i fazę olejową, do momentu gdy woski się rozpuszczą. Następnie przelewam fazę olejową do wodnej i ubijam spieniaczem. Po chwili tworzy się całkiem przyjemny krem. Gdy mieszanka trochę przestygnie, dodaję fazę C i dalej mieszam. Tu nastąpiło lekkie przerażenie, bo z kremu o ładnej konsystencji zrobił mi się bardzo lejący balsam. Pospieszyłam ze szczyptą gumy ksantanowej i po chwili byłam znowu na dobrej drodze. :) 

Mamy prosty kremik z 2 środkami myjącymi, a więc czas na głównych bohaterów - korund i pestki malin. Na 50 g gotowej mieszanki kremowo-myjącej, odmierzyłam 9 g korundu i 5 g peelingu z pestek malin. Powiem Wam tak - zdziera konkretnie! :) 



Moje pierwsze wrażenia? Jeżeli lubicie dobre oczyszczanie i złuszczanie na twarzy - taki peeling to rewelacja. Jeżeli macie delikatną skórę, bardziej sprawdzi się jako do ciała czy rąk. Pomimo 2 surfaktantów, peeling się nie pieni (choć nie o to mi chodziło), ale powoduje, że po zmyciu nie zostaje nam tłusta warstwa na skórze. Następnym razem spróbuję zmodyfikować recepturę i wkomponować w miksturę olej rycynowy, jestem ciekawa efektu, no chyba, że któraś z Was, kręcących swoje mikstury kobitek mnie ubiegnie. :)

Co myślicie o moim sposobie wkomponowania korundu i pestek malin do takiej mieszanki? Jakie peelingi najbardziej lubicie? Macie swoje ulubione? 

Pozdrawiam,
Ekoholistka



NowszeWpisy StarszeWpisy Strona główna