Jeśli kręcenie samoróbek zacznie nas wciągać i będziemy chcieli pójść już w bardziej zaawansowane receptury, na pewno staniemy przed dylematem co kupić by nie wydać fortuny, a uzyskać skuteczny kosmetyk. Dzisiaj zasugeruję Wam w co się zaopatrzyć by uzyskać kompromis z naszym portfelem.
Woda oczyszczona (jałowa)
Jest dużo tańszym rozwiązaniem niż zakup hydrolatu. Wodę oczyszczoną w ilości 1 l można kupić już za 20 zł. Są również wersje w blistrach, ale cenowo w ogóle się nie opłacają. Ja polecam wodę od Prolabu. Wiem, że wiele aptek na jej bazie przygotowuje gotowe kremy.
Papierki lakmusowe
Są wręcz obowiązkowe przy sporządzaniu wszelkich kosmetyków na bazie wody, gdyż za kwasowość lub zasadowość naszego produktu odpowiada właśnie faza wodna. Mierzymy pH fazy wodnej przed zmieszaniem z fazą olejową i po zmieszaniu, szczególnie gdy do gotowego kosmetyku dodajemy składniki wrażliwe na ciepło. Na allegro można kupić sporą ilość papierków lakmusowych już od 5zł z wysyłką.
Emulgatory
To jest generalnie temat rzeka. Jest ich cała masa i każdy będzie każdego przekonywał, że jeden jest lepszy od drugiego. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że emulgator SLP nie sprawdza się przy kremach, ale za to doskonale nadaje się do mleczek, serum olejowego, czy olejków myjących.
Jeżeli planujecie wybrać 1 emulgator, możecie zacząć od Olivem 1000. Jeśli chcecie gwarancję stabilności emulsji, ja preferuje łączenie 2 emulgatorów, jeden typu o/w, u mnie GSC (Glyceryl Stearate Citrate), a drugi typu w/o i jest to GMS (Monostearynian glicerolu). Są to 2 dość uniwersalne emulgatory i praktycznie każdy krem dobrze na nich wychodzi. Koszt obu jest rzędu 10 zł, a wystarcza na baaaardzo długo.
Konserwant
Konserwant jest konieczny jeśli planujemy używać kosmetyku dłużej niż 2 tyg i nie przechowywać w lodówce. Moim ulubionym konserwantem jest FEOG (Phenoxyethanol & Ethylhexylglycerin). Nie jest to super delikatny konserwant, ale za to bardzo skuteczny. Wystarczy 5-10 kropli na każde 50 ml kosmetyku. Koszt to około 8zł.
Oleje
To również temat rzeka. Trzeba znaleźć taki, który pokocha Twoja cera. Ja najczęściej używam w formulacjach 2 olejów, z czego jeden z nich musi być odporny na podgrzewanie. Drugi z kolei jest olejem który mogę dodać na sam koniec po zmieszaniu kosmetyku i jego ostudzeniu (w fazie C). Tym olejem steruję gęstość i lepkość kremu, oczywiście mniej więcej oszacowuję ile go będzie potrzeba, ale finalnie zawartość może się różnić o parę %.
Istotną rzeczą przy zakupie oleju jest zwracanie uwagi na ilości. Na początku lepiej nie szaleć i nie kupować 100ml butelek. W zupełności 30-50 ml wystarczy. Unikniemy w ten sposób sporego wydatku na olej, który mógłby nam nie podpasować.
Masła
Masła są wszechstronnym składnikiem w wielu formulacjach. Wpływają na gęstość i lepkość kremu. Tu warto zainwestować również w 2 produkty – masło shea i olej kokosowy.
Kwas hialuronowy 1,5%
Dla mnie to po prostu rewelacyjny półprodukt. Świetnie nawilża, doskonale regeneruje, spłyca drobne zmarszczki. Półproduktowy must-have. Warto zainwestować w dużą buteleczkę, bo uwierzcie, sporo tego schodzi. Ja dodaję go dosłownie wszędzie, do kremów, balsamów, serum, odżywek – zarówno tych DIY, jak i gotowych. Cena to ok 16 zł/60g
D-pantenol
D-pantenol działa łagodząco i regenerująco na podrażnioną skórę; przyspiesza gojenie się ran. W kosmetykach do pielęgnacji włosów, wchłania się całkowicie, dzięki czemu włosy nabierają połysku i są zdrowsze. Koszt to ok 10 zł/30 ml.
Gliceryna
Świetny nawilżacz. Niezastąpiony w produktach do pielęgnacji ciała, w kosmetykach do twarzy należy stosować z umiarem, bo może zapychać gruczoły łojowe. Jest taniutki i można roztwór gliceryny nabyć w aptece już od 1,5 zł!
Kwas mlekowy i mleczan sodu
Są to 2 środki służące do regulacji odczynu roztworu. Kwas mlekowy obniża pH, a mleczan sodu podnosi. Dodatkowa oba preparaty świetnie wpływają na skórę. Kwas mlekowy uelastycznia skórę, spłyca zmarszczki, rozjaśniania przebarwienia i zwęża pory. Mleczan sodu z kolei ma właściwości przeciwbakteryjne i nawilżające. Łączny koszt obu preparatów to 14 zł.
Zakup powyższych półproduktów pozwoli Wam wyczarować parę fajnych kosmetyków. Na początku trudno jest kupić wszystko, co nam się podoba, a uwierzcie mi, sporo produktów będzie Was kusiło. Mając taką bazę jak powyżej, stopniowo możecie zaopatrywać wasze domowe laboratorium w coraz to bardziej wymyślne półprodukty i stawać się małym alchemikiem w domowym zaciszu. :)
Powodzenia!
0 komentarze:
Prześlij komentarz